Goa, miejsce mityczne na kulturowej mapie świata dwudziestego wieku. To tutaj ścigali i ściągają amatorzy muzyki psycho i trans, którą z czasem nazywa się już po prostu Goa. Imprezy i festiwale, które się tutaj odbywają, owiane są narkotyczną tajemnicą i miejskimi legendami, opowiadanymi tak w Nowym Jorku, jak i Berlinie. Continue reading “Indie – od akrylu po jedwab – Goa i Mumbaj”
Indie – Kraj brudnego kopyta – raz z Bangaluru do Hampi
Wszyscy mówili, ze Sri Lanka przed Indiami to świetne rozwiązanie, bo wyspa łza jest mniejszą, czystszą, mniej zaśmieconą siostrą Indii i doskonale przygotowuje na szok kulturowy. Tym bardziej zaskoczyło nas lotnisko w Bangaluru, które wygląda jakby zjadło lotnisko Szopena i wydaliło je w zdecydowanie unowocześnionej wersji. Continue reading “Indie – Kraj brudnego kopyta – raz z Bangaluru do Hampi”
Sri Lanka – Łza z uśmiechów – dwa na północy
Następnym celem naszej wyprawy była Ella, malutka mieścina leżącą wśród wielkich, zwalistych, skalistych gór, na których stokach uprawia się krzewy herbaty. Dotrzeć tam musieliśmy autobusem. Sześciogodzinną podróż w busiku marki Tata z połową populacji Sri Lanki, przy akompaniamencie bollywoodzkich wersji Abby i Beatelsow, spędziliśmy na rozdawaniu cukierków, wypatrywaniu słoni i układaniu się w pozycji odpowiadającej morfologii kolejnych współpasażerów. Continue reading “Sri Lanka – Łza z uśmiechów – dwa na północy”
Sri Lanka – Łza uśmiechów – raz na południu
Po tym jak moi warszawscy przyjaciele nasączyli mnie ostatnimi maściami Europy w muzeum narodowym, wmasowując mi Malczewskiego na następne 3 miesiące i po tym jak spakowałem mój backpackersko-hipseterski niezbędnik do mojego szalenie drogiego plecaka z logiem liska, ale nie zrobiłem zdjęcia z lotu ptaka na tle dębowego parkietu, wsiadłem do wielkiego ptaka u samego Chopina i ruszyłem, jak to się mówi w świat.
Continue reading “Sri Lanka – Łza uśmiechów – raz na południu”
